Dlaczego niektórzy (mimo diet i ćwiczeń) nie mogą schudnąć?

Otyłość powoli staje się prawdziwą plagą XXI wieku. Dotyczy ona nie tylko osób dorosłych, ale coraz częściej dzieci. Otyłość to coś znacznie więcej niż nieestetyczny, wielki brzuch. Otyłość oznacza poważne choroby przewlekłe – od bólów kręgosłupa, po nadciśnienie i miażdżycę. Wiele osób stosuje rozmaite diety, czy ćwiczenia – i waga ledwo drgnie. Nieskuteczne diety bywają demotywujące. Dlaczego niektóre diety bywają nieskuteczne?

Tłuszcz odkłada się w różnych miejscach. Najbardziej niebezpieczny dla zdrowia jest tłuszcz trzewny. Właśnie ten, który często bywa nazywany „mięśniem piwnym”. Nie ma on jednak nic wspólnego z piwem ani mięśniami. Jest to po prostu brzuch pszenny. Dlaczego produkty pszenne przyczyniają się do tycia?

Cała prawda otyłości nie opiera się na nadmiarze kalorii, tylko na metabolizmie. To metabolizm poszczególnych składników odżywczych i jego przemiany w naszym organizmie wpływają na to czy dany produkt się odłoży w postaci tłuszczu, czy zostanie powoli rozłożony z zyskiem energii dla nas. Nadmierne spożywanie produktów pszennych w USA przyczyniło się do prawdziwej eksplozji otyłości i cukrzycy. Oczywiście cukier i całodzienne siedzenie przed TV tylko nasilają problem. Ciężko się nie dziwić, że większość osób nie kojarzy diety z metabolizmem – nie każdy miał w życiu styczność z biochemią. W telewizji co 3 reklama promuje produkty pełnoziarniste, które są cudowne dla naszego zdrowia, a także są niemal niezbędne w procesie odchudzania. Czy produkty pełnoziarniste są zdrowsze od białej mąki? Z pewnością. Ale to tak jakby alkoholikowi zamiast flaszki 40% wódki, dać z zamian 12% wino. Czy będzie żył dłużej? Tak, ale nadal będzie alkoholikiem.

Dlaczego produkty pszenne powodują odkładanie tłuszczy trzewnego? Posiadają one bardzo wysoki indeks glikemiczny (GI), wyższy niż sam cukier. Dla porównania pełnoziarnisty chleb ma IG równy 72, a zwykły cukier 59. Spożywanie wielu produktów o wysokim IG wywołuje wysokie skoki insuliny. Wówczas ciągle czujemy się głodni. Tak skrajne wartości insuliny i cukru powodują odkładanie się tłuszczu – zwłaszcza w okolicy brzucha. Jeśli te skoki występują cyklicznie przez długi okres czasu – stłuszczeniu ulegać zaczynają narządy wewnętrzne – w tym: wątroba i serce.

Tak jak tłuszcz na pośladkach czy udach nie jest niebezpieczny dla naszego zdrowia, tak tłuszcz trzewny jest przyczyną wielu chorób, ponieważ wpływa on na nasz metabolizm, oraz na wiele reakcji immunologicznych. Komórki tłuszczu trzewnego wytwarzają wiele cytokin tj. lektyna, rezystyna i czynnik martwicy nowotworu. Do krwiobiegu zostaje wysłana masa błędnych sygnałów, które prowadzą do przewlekłej reakcji zapalnej. Stan zapalny pogłębia się dzięki dużej ilości makrofagów obecnych w komórkach tłuszczu. Makrofagi wraz z krwią wędrują do wątroby, gdzie upośledzają mechanizmy usuwania toksyn. Rozległy stan zapalny sprawia, że narządy przestają reagować na insulinę. Nieprawidłowe reakcje insulinowe prowadzą do cukrzycy.

Pszenny brzuch to także fabryka hormonów – zwłaszcza estrogenu. To właśnie ten hormon odpowiada za formowanie się kobiecych piersi u mężczyzn. Zaburzenia hormonalne sprawiają, że ryzyko raka piersi u kobiet otyłych wzrasta aż 4-krotnie!

Jak wobec tego pozbyć się tłuszczu trzewnego? Przede wszystkim należy zrezygnować z produktów pszennych. Najlepiej odrzucić także słodycze. Tylko co wówczas jeść? Zrzucając tłuszcz trzewny wcale nie musimy czuć się głodni. Wręcz przeciwnie – stabilne wartości insuliny we krwi sprawiają, że nie cierpimy na nagłe napady głodu. Jeśli czujemy się głodni – jedzmy orzechy. Ich indeks glikemiczy wynosi niemal zero, a zdrowe tłuszcze zawarte w nich sprawią, że będziemy mieć dużo energii przez długi czas. Szacuje się, że całkowita rezygnacja z pszenicy pozwala zrzucić średnio 4 kg w 2 tygodnie. Unikanie tłuszczu w diecie odchudzającej to mit. Zdrowe tłuszcze zawarte w rybach, czy olejach nie powodują wzrostu wagi. Nie powodują też napadów głodu. Po przestawieniu się na dietę bezpszenną , jemy tyle – ile dokładnie potrzebujemy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *